HAPPY NEW YEAR 2018!

12/31/2017

HAPPY NEW YEAR 2018!

Kochani życzę każdemu z osobna wspaniałego Nowego Roku 2018
kochajmy się, szanujmy się i pomagajmy sobie wzajemnie,
aby Nowy Rok przyniósł wspaniałe niespodzianki, dużo miłości
i same pozytywne wydarzenia

HAPPY NEW YEAR!


via GIPHY

Denko, zużycia – czyli ostatnie porządki w tym roku

12/30/2017

Denko, zużycia – czyli ostatnie porządki w tym roku

Ale zleciało....rok się kończy, trzeba zrobić miejsce na nowe :-) Cokolwiek to ma być przyjmę z wdzięcznością i pokorą.
Ponieważ (co widać na instagramie @mojalepszawersja_ poniosło mnie dzisiaj przy sprzątaniu, postanowiłam również zrobić szybki wpis odnośnie kosmetyków, które skończyłam. Trochę ich jest.
Jeśli wcześniej ukazała się recenzja to podlinkuję ją w nazwie produktu. Aha i jeszcze jedna ważna rzecz to są produkty, które zużywałam przez ostatnie 3-4 miesiące więc proszę o wyrozumiałość.
Zapraszam do lektury.


Lierac Hydragenist – świetny lekki krem nawilżający. Planuję powrót do niego wiosną, kiedy moja skóra będzie potrzebowała lżejszej pielęgnacji.
Dabur RED – świetna pasta do zębów. Swoją ciekawość zaspokoiłam i nie zamierzam do niej wracać.
L'Angelica Sensitive Teeth– kolejna fajna pasta, ale tak niesamowicie delikatna, że również nie planuję powrotów. Wolę bardziej wyraziste przygody.
Pupa Vamp – jako jednorazowa przygoda ta maskara też była w porządku, ale ja szukam dalej.
Seventeen Doll'd Up – i kiedy wreszcie znalazłam świetny produkt, został on wycofany ze sprzedaży. Uwierzcie mi – ogromna strata.


Vintage BodyOil masło do ciała – bardzo fajny kosmetyk. Pięknie nawilżał skórę i jeszcze lepiej pachniał.
Himalaya Intensive Moisturizing Cream – zużyłam go do ciała, bo nie miałam odwagi smarować parafiną twarzy. Za to kolana i pięty są mi niesamowicie wdzięczne.
Garnier Płyn micelarny – straciłam już rachubę, która to już flaszka. Jeden, jedyny, ukochany i zawsze do niego wracam.
Pharmaceris T krem z 10% kwasem migdałowym – jeśli moja skóra kiedykolwiek znowu zacznie szaleć zaopatrzę się w to cudo bez wahania.
Murier HA3+- serum na noc z kwasem hialuronowym – jestem cały czas pod wrażeniem tego kosmetyku. Chcę więcej i już mam coś upatrzonego w asortymencie marki.
L'Oreal Paradise Extatic – świetny tusz do rzęs. Pogrubia, podkręca i daje efekt WOW. Wytrzymał 2,5 miesiąca, później zaczął się coraz bardziej kruszyć pod koniec dnia. Jak trafię jakąś promocję za 30 zł kupię go ponownie.
MAC Patentpolish Lip Pencil pomadka z kolekcji limitowanej Sharon Osbourne – ma moc więc pewnie jeszcze, z którąś z pomadek z tej serii się zaprzyjaźnię.
Revlon Kiss balsam koloryzujący do ust – fajnie się spisywał latem, może im bliżej wakacji skuszę się na jakiś kolejny odcień.


Pantene Hydra Intensify – rewelacyjnie nawilżający szampon do włosów. Niestety z jakichś dziwnych powodów producent postanowił wycofać go ze sprzedaży w Polsce. Na szczęście w UK jest dostępny bez problemu więc będę ściągać to cudo.
Lirene Płynmicelarny z olejem rycynowym skończyłam i tak jak napisałam w poście recenzji jak na moje standardy jest on zbyt delikatny i za długo trzeba się bawić z demakijażem.
Clinique Clarifying Lotion 2 – mój ukochany od lat tonik/płyn złuszczający, który nie pozwala mojej cerze szaleć. Świetnie doczyszcza pory.
Montibello Colour Protect – balsam /odżywka do włosów farbowanych. Mój ulubieniec ponieważ nie wymagał spłukiwania. Pozostawiał miękkie, jedwabiste włosy. Jak wykończę zapasy odżywek, to może kupię go ponownie.
Nivea Silk Mousse – pianka do mycia ciała w sprayu. Fajny kosmetyk, ale jestem tak przyzwyczajona do mydeł w płynie, że nie planuję powrotów.


Eisenberg Cream Contour des Yeux&Levres – niesamowicie nawilżający i delikatny żel pod oczy. Pielęgnuje skórę, nawilża i jest niezastąpiony letnią porą.
Dr Irena Eris Odżywczy balsam nektar Fiji ten był niezły, ale niedługo pokaże co teraz używam. Prawdziwa petarda na tą porę roku.
Dr Irena Eris Sensi Science – krem do twarzy i krem pod oczy dla cer wrażliwych, atopowych, alergicznych. Oba produkty świetnie się spisały, a kilka koleżanek poczęstowanych próbkami również podzieliło mój zachwyt.


Lierac Lumilogie preparat dwufazowy na przebarwienia. Świetny kosmetyk, dzięki któremu moje plamy ruszyły z miejsca. Osoby zainteresowane tematem muszą jeszcze chwilkę poczekać na podsumowanie bo kuracja trwa, a składa się na nią jeszcze kilka świetnych kosmetyków.
Barwa Siarkowa 3w1 peelingujący żel do mycia twarzy – najfajniejszy kosmetyk ze wszystkich używanych. Powrót planuje wiosną kiedy moja cera lubi szaleć.
Barwa Siarkowa żel siarkowy antytrądzikowy – bardzo dobry żel do mycia twarzy ze skórą problematyczną. Trzeba jednak uważać bo lubił przesuszać moją cerę.
Vichy Antyperspirant w kulce – kolejna sztuka i jestem działaniem cały czas zachwycona. Poluję na promo w bandyckiej cenie (ponad 40 zł) nie kupię tego produktu.
Pantene Hydra Intensify – balsam na końcówki włosów. Dziwny produkt. Niby nawilżał, ale włosy były po nim nieprzyjemnie sztywne. W sumie cieszę się,że się już skończył.

I to byłoby na tyle. Kto dotrwał do końca temu medal za cierpliwość i odwagę.

Daj znać w komentarzu
czy też zamykasz stary rok wielkimi porządkami?

TAG – Happy Skin

12/29/2017

TAG – Happy Skin


Bardzo dbam o moją cerę. Z resztą ciała różnie mi idzie, o czym zresztą możesz przeczytać
w poście "5 kosmetycznych grzechów".
A zatem zaczynamy.


1. Jak opisałabyś swoją skórę?
Skórę raczej mam normalną z lekkimi przesuszeniami na łokciach i kolanach. Natomiast moja cera to całkowicie inna bajka. Dostałam w genach zestaw all inclusive. Cera dojrzała, przetłuszczająca się i skłonna do szybkiego odwadniania się. Jestem wdzięczna, że nie dotknęły mnie żadne alergie czy uwrażliwienia. 
      
2. Z jakimi problemami boryka się Twoja skóra?
Głównym podstawowym jest przetłuszczanie się i szybkie odwadnianie. Latem żaden podkład nie chce się trzymać, a zimą przez wiatry i ogrzewanie centralne mam na twarzy Saharę, którą niełatwo nawilżyć. Poza tym kilka lat temu dorobiłam się przebarwień, z którymi staram się oczywiście walczyć, ale bardziej przypomina to walkę z wiatrakami niż coś bardziej poważnego.


3. Jaki jest najdziwniejszy naturalny składnik którego użyłaś w pielęgnacji?
Oj tego gagatka nigdy nie zapomnę. Śluz ślimaka przyczynił się do tego, że na mojej twarzy wyrosły bąble wodne. 

4. Jaka jest Twoja definicja szczęścia?
Definicja szczęścia…. pytanie trudne i łatwa zarazem. Wiele rzeczy przyczynia się do szczęścia. Najbardziej szczęśliwa jestem wtedy kiedy wszystko jest zrobione, nie ma zaległości i wiem, że swobodnie mogę odpocząć. Szczęście dają również produkty materialne i tak na przykład wiadomo, że zakupy są w stanie wyzwolić endorfiny, zwłaszcza jeśli uda się zdobyć coś super i w dodatku nietypowego.

5. Opisz swoją pielęgnację w 5 słowach.
Nawilżanie, nawilżanie, nawilżanie i cała reszta 😊


6. Twoja najlepsza porada dotycząca pielęgnacji cery.
Picie dużej ilości wody. Nawodnienie organizmu to podstawa pięknie wyglądającej skóry. Przekonałam się o tym podczas przeziębienia, kiedy to podczas choróbska czułam się fatalnie, ale ze względu na ilość przyjmowanych płynów moja cera prezentowała się wyjątkowo korzystnie.

7. Co sprawia, że codziennie się śmiejesz?
Wiele rzeczy powoduje uśmiech na mojej twarzy. Ale najbardziej lubię czerstwe poczucie humoru i miłe gesty. To sprawia, że człowiek czuje się doceniany, a tym samym szczęśliwy.

8. Co sprawia, że Twoja cera traci blask?
Zmęczenie, stres i zbyt mała ilość snu – moja cera reaguje wtedy takim szaleństwem, że czasami trudno je ogarnąć. A ponieważ nie palę ani nie nadużywam to wiem, że przyczyna jest taka jak opisana powyżej.


9. Jakie są Twoje wskazówki dla zachowania promiennej cery?
Ha ha ha ostatnio odkryłam witaminę C w produktach do pielęgnacji i to był strzał w dziesiątkę. Staram się stosować różne sera z tym dodatkiem i widzę, że moja skóra wygląda rewelacyjnie.

10. Jak krok po kroku wygląda Twoja pielęgnacja?
Pielęgnacja jak już wspomniałam wyżej różni się w zależności od potrzeb mojej cery, w zależności od pory roku i rozróżnia na dzień i noc.
Rano: krem pod oczy obowiązkowo! Krem do twarzy/ zamiennie z serum i filtrem UV.
Wieczór: serum, krem pod oczy, krem do twarzy/ zamiennie z olejem z opuncji.
Czasami jak mam wenę twórczą bawię się w maseczki.



11. Co zapewnia Ci komfort psychiczny? (Twoje 'happy place')
Hmmmm jeszcze daleko mi do osiągnięcia stanu nirvany. Na razie różne sprawy osobiste sprawią, że tego komfortu nie ma i nie jestem w stanie się na niego otworzyć. Zobaczymy, może za jakiś czas nastąpi ten moment w moim życiu kiedy stwierdzę, że jestem idealnie szczęśliwa i mam pełen komfort psychiczny. Na razie komfort i trochę luzu dają mi ukochane perfumy. Może przyziemne, ale to najlepszy sposób, żebym szybko poprawiła sobie humor.

Tradycyjnie zapraszam do zabawy 

Wszystkie zdjęcia pochodzą z : www.pixabay.com/pl
O!figa - Serum olejowe Dzika Figa – naturalny botoks dla skóry dawkowany pipetą

12/27/2017

O!figa - Serum olejowe Dzika Figa – naturalny botoks dla skóry dawkowany pipetą

Z olejem z opuncji figowej miałam już kiedyś do czynienia.

Kiedy tylko pojawiła się Dzika Figa wiedziałam, że bardzo chciałbym ją przetestować.
Z pielęgnacją naturalną mi nie po drodze, a moja kapryśna przetłuszczająca się cera nie lubi olei. Jedyny jaki miał szansę się z nią w jakiś sposób dogadać to ten z opuncji figowej. I o dziwo jeszcze przypomniałam sobie w kremie domowej roboty znalazły się jojoba, awokado i ………. Też były znośnie tolerowane.


O!Figa, Serum olejowe Dzika Figa – naturalny botoks dla skóry dawkowany pipetą, naturalny botoks, naturalna pielęgnacja

Co to jest Dzika Figa?
Serum olejowe „Dzika figa” to bogactwo naturalnych składników, których wpływ na naszą skórę jest nieoceniony.


Z czego się składa?
Bazą kosmetyku jest wyjątkowy olej z opuncji figowej, nazywany również naturalnym botoksem. Do wyprodukowania litra oleju potrzeba około miliona pestek wydobytych z blisko pół tony owocu! Ogromna zawartość NNKT (blisko 90%!) wyróżnia ten olej na tle innych półproduktów kosmetycznych naturalnego pochodzenia i sprawia, że posiada on niezwykłe wręcz właściwości antyoksydacyjne i wygładzające. Jest również olejem całkowicie niekomedogennym, co oznacza, że doskonale nadaje się do cer problematycznych z tendencjami do wyprysków i zaskórników. Posiada również właściwości nawilżające i regenerujące.
Kolejnym, wyjątkowym olejem w składzie „Dzikiej figi” jest olej z nasion cedru syberyjskiego. Ten bardzo trudno dostępny olej to prawdziwa bomba witaminowa: witamina F (około 70%) E, P, A i B. Doskonale sprawdza się w pielęgnacji cer problematycznych, z tendencjami do wyprysków, działa przeciwstarzeniowo i regeneracyjnie.
Olej z owocu dzikiej róży  to bardzo wysoka zawartość witaminy C i karotenoidów, ma właściwości neutralizujące przebarwienia, łagodzące oraz regenerujące.
W oleju z lnianki siewnej, podobnie jak w oleju z opuncji figowej, występuje ogromne stężenie niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, dzięki czemu jest prawdziwym remedium w walce ze schorzeniami skóry jak łuszczyca czy egzema. Ponadto bardzo wysoka zawartość naturalnych tokoferoli powoduje, że olej ten jest prawdziwym pogromcą wolnych rodników.
Tetraizopalmitynian askorbylu, to najnowsza i najnowocześniejsza olejowa forma witaminy C. Charakteryzuje się wyjątkową stabilnością, niweluje przebarwienia, pobudza produkcję kolagenu i elastyny i ma silne właściwości antyoksydacyjne. 
Nadkrytyczny ekstrakt z dzikiej róży to ponadprzeciętnie wysoka zawartość witaminy A i kwasu Omega 3, doskonały w pielęgnacji cery wrażliwej.


Konsystecja, zapach i opakowanie
Konsystencja wiadomo, olejowa, tłustawa i bogata. Wystarczy dosłownie kilka kropel na całą twarz i szyję – więc wróżę jej bardzo długi okres użytkowania. Moją poprzednią butelkę 10 ml używałam około pół roku, raz dziennie na noc. Naturalny kolor prawie pomarańczowy pochodzi z oleju z owoców dzikiej róży, który zawiera naturalny karoten.
Zapach – niestety figą to serum nie pachnie. W pierwszej chwili miałam mało przyjemne skojarzenie którego, wybaczcie ale nie będę prezentować. Ostra woń jest składową oleju z lnianki siewnej. Generalnie nie jest to zapach zły. Powiedziałabym raczej, że jest to bardzo naturalna mieszanka kilku olei. Da się przeżyć, a sam aromat po rozsmarowaniu na szczęście nie utrzymuje się zbyt długo. Ale z drugiej strony można powiedzieć, że jest to plus, bo nie ma do produktu napchanych składników zapachowych. Więc i tak natura po raz kolejny wygrywa.
Opakowanie – szklany, ciemny słoiczek, który zabezpiecza składniki aktywne i witaminy przed utlenianiem się. Pipeta jest bardzo poręczna i łatwo dozować nią serum. Moje jedyne zastrzeżenie tyczy się nakrętki, która nie da się do końca dokręcić tylko „przeskakuje” i w sumie zostaję z otwartą butelką. Żeby nie wylać serum, lekko ponownie dokręcam i ustawiam tak, żeby buteleczka nie wywróciła się.  I jest OK
😊
Wiem również, że właścicielka już pracuje nad poprawieniem opakowania.


Sposób użycia
Stosować na oczyszczoną, zwilżoną skórę. Nanieść kilka kropel na twarz, szyję oraz dekolt, polecane jest używanie kosmetyku na noc. Dla uzyskania lepszych efektów, należy produkt  wmasowywać w skórę okrężnymi ruchami, a następnie pozostawić do wchłonięcia. Ale uprzedzam od razu Dzika Figa to jest mieszanka kilku olejków, więc nie każda skóra będzie ją wchłaniać. U mnie na przykład siedzi na powierzchni, więc nie potrzebuję dawać zbyt dużej ilości serum, żeby nie marnować produktu.
Ale znalazłam nowy sposób, który sprawdza się jeszcze lepiej, a mianowicie w zagłębieniu dłoni mieszam część serum z dowolnym żelem czy tonikiem i robię z niego emulsję. Ciekawe dlaczego nie wpadłam na to sama, tylko musiałam podpatrzeć u Arsenic.



Dziką Figę stosuję głównie na noc. Rano skóra jest wypoczęta, jędrna i ma zdecydowanie ładniejszy koloryt. Co do przebarwień to zrobię aktualizację jak skończę buteleczkę, bo po kilku (6) tygodniach stosowania ciężko oczekiwać cudów.
W każdym razie moja cera lubi tę mieszankę i o dziwo nawet nie stara się zbytnio buntować. Fajna przygoda, świetny produkt, który broni się sam. Trzymam mocno kciuki za Patrycję i czekam z niecierpliwością na kolejne kosmetyki.
Pojemność: 30 ml cena 139.00 zł, a samo serum kupisz na www.ofiga.pl

SWANSON Chelat Miedzi – nie taka miedź straszna jak nam wmawiają

12/22/2017

SWANSON Chelat Miedzi – nie taka miedź straszna jak nam wmawiają

Czego to ludzie nie wymyślą……

Szukając informacji odnośnie włosów natrafiłam w internecie na ciekawy artykuł odnośnie suplementacji miedzią. Temat bardzo mnie zainteresował, ponieważ dotyczy mnie bezpośrednio. Mianowicie chodzi o fakt, że przyjmowanie suplementu miedzi wpływa korzystnie na pigment skóry i po jakimś czasie pomaga opanować siwienie włosów.
Ale zaczynając od początku. 

suplement na wypadające włosy

Czym jest miedź? I na co pomaga?
Miedź jest mikroelementem niezbędnym do życia  człowieka. Bierze udział w dużej ilości podstawowych funkcji organizmu:
-  ułatwia wprowadzanie żelaza do hemoglobiny krążącej we krwi,
- ułatwia wchłanianie i przemianę żelaza do krwinek czerwonych co umożliwia transport tlenu do wszystkich komórek i tkanek,
- reguluje ciśnienie krwi i rytm serce,
- wzmacnia naczynia krwionośne, kości, ścięgna i włókna nerwowe,
- zwiększa płodność,
- wpływa na zabarwienie skóry i włosów - jest niezbędna do tworzenia melaniny, pigmentu decydującego o kolorze skóry i włosów,
- uczestniczy w syntezie ponad 15 białek, w tym kolagenu i elastyny, które opóźniają starzenie się skóry.
Miedź chroni tkanki przed uszkodzeniami wywołanymi wolnymi rodnikami tlenowymi, wzmacnia układ odpornościowy.


O niedoborze miedzi mogą świadczyć problemy z koncentracją i zapamiętywaniem oraz częste przeziębienia.
Jaką rolę pełni miedź w organizmie? Jakie są najlepsze źródła miedzi?
Miedź występuje w naszym organizmie jedynie w śladowej ilości (75–150 mg), praktycznie możemy ją znaleźć przede wszystkim w tkankach miękkich. Najwięcej tego pierwiastka znajdziesz w wątrobie, mózgu, sercu i nerkach, mniej w gruczołach, kościach i mięśniach.
Miedź bierze udział w syntezie hemoglobiny i w połączeniu z żelazem pomaga transportować tlen do każdej komórki, zwłaszcza do wrażliwej na niedotlenienie tkanki nerwowej. Od ilości miedzi zależy również praca mózgu – zdolność myślenia, zapamiętywania, kreatywność. Miedź wpływa na przesyłanie impulsów nerwowych i poziom neuroprzekaźników. Ułatwia też transportowanie i wchłanianie żelaza.


Objawy niedoboru
Problemy z koncentracją i pamięcią, nadpobudliwość, kruche, łamliwe kości, częste infekcje – to najpopularniejsze objawy. Przewlekły brak tego pierwiastka prowadzi do anemii. Niedobór miedzi grozi osobom cierpiącym na przewlekłe biegunki, z zaburzonym wchłanianiem czy odchudzającym się.
Objawy nadmiaru
Przede wszystkim można odczuwać bóle mięśni i żołądka, mdłości, zaburzyć prace wątroby, serca, układu oddechowego. Nadmierne ilości miedzi gromadzone są w wątrobie, mózgu
i rogówce oka, czego skutkiem jest uszkodzenie tych narządów. 



Źródła miedzi na 100 g produktu:
  -  kakao - 3,71 mg
  -  nasiona słonecznika - 1,87 mg
  -  pestki dyni - 1,57 mg
  -  orzechy laskowe - 1,29 mg
  -  wątroba wieprzowa - 0,63 mg
  -  natka pietruszki - 0,61 mg
  -  płatki owsiane - 0,55 mg
  -  kasza gryczana - 0,41 mg
  -  groszek zielony - 0,30 mg
  -  chleb żytni razowy - 0,24 mg
  -  orzechy włoskie - 0,28 mg
  -  czekolada gorzka - 0,16 mg
Warto wiedzieć, że miedź jest lepiej przyswajana z diety bogatej w białko zwierzęce niż z diety zawierającej głównie białka roślinne. Jej przyswajanie poprawiają węglowodany (glukoza i skrobia) i witamina C.
Z kolei żelazo, cynk, cyna, wapń i fosfor mają negatywny wpływ na jej przyswajanie. Przyswajanie miedzi zmniejszają także fityniany, błonnik pokarmowy i związki siarki.
SWANSON Albion Chelat Miedzi 2 mg to 60 kapsułek w cenie około 15 zł.

Składniki: Diglicynian miedzi, mąka ryżowa, otoczka kapsułki: żelatyna, maltodekstryna, substancja przeciwzbrylająca: sole wapniowe kwasów tłuszczowych.
Sposób użycia: Jedna kapsułka dziennie. Nie przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia. Produkt nie może być stosowany jako substytut prawidłowo zróżnicowanej diety. Preparaty z miedzią przyjmuje się w porozumieniu z lekarzem, o stałych porach, podczas posiłku, by nie podrażniać przewodu pokarmowego.
Podsumowanie kuracji po dwóch miesiącach.


Cóż mogę powiedzieć. Cud żaden się nie wydarzył, ale zwróciłam uwagę na to, że poprawił się koloryt cery i w sumie nie wiem czy to od miedzi czy to efekt stosowania serum z witaminą C czy serum z olejkiem z opuncji figowej. Może być, że to wszystkie kroki złożyły się na efekt końcowy. Cera jest zdrowsza, jakby delikatnie muśnięta słońcem, przebarwienia delikatnie bledną. Zauważyłam również znaczne ograniczenie wypadania włosów!!! Po przeanalizowaniu składników popularnych suplementów na włosy i paznokcie okazało się, że też zawierają właśnie miedź i to na pierwszych miejscach w składzie. Więc jak widać jest coś na rzeczy.
Suplementację miedzią, będę kontynuować, ale już z mniejszą dawką 1 mg, żeby nie przedobrzyć. Mam również nadzieję, że pomoże bardziej na przebarwienia i plamy pigmentacyjne. Ale to dopiero pokaże przyszłość.
Oczywiście w ramach wymądrzania się polecam najpierw skonsultować ten suplement
z lekarzem. Miedź jest metalem ciężkim nie zapominaj o tym.

Stosujesz może jakieś nietypowe suplementy?

NIVEA Wzmacniający micelarny szampon wzbogacony o lilię wodną

12/21/2017

NIVEA Wzmacniający micelarny szampon wzbogacony o lilię wodną

Płynu micelarnego używam do demakijażu, ale kiedy usłyszałam o szamponie micelarnym moja ciekawość sięgnęła zenitu. Bardzo ucieszyłam się, że kolejny raz w ramach akcji #przyjaciółkiNIVEA mam okazję testować nowości, które dopiero co pojawiły się w drogeriach.

szampon micelarny
 
Czym są micele?
Micele to mikroskopijnie małe i skupione cząsteczki, które łączą się zarówno z wodą, jak i z tłuszczem. W rezultacie mogą one usuwać rozpuszczone w wodzie i w tłuszczach zanieczyszczenia, robiąc to z niezwykłą delikatnością. Cząsteczki łączące się z tłuszczem przyciągają do siebie wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia z włosów i skóry głowy, a cząsteczki łączące się z wodą uaktywniają inteligentne działanie miceli, co pozwala dokładnie i skutecznie wypłukać brud.
Formuła nowych Micelarnych Szamponów NIVEA oparta jest na skutecznej technologii micelarnej znanej w oczyszczaniu twarzy. Znajdujące się w micelach łagodne cząsteczki oczyszczające, przechwytują zanieczyszczenia z włosów i skóry głowy oraz rozpuszczają je w wodzie, nie powodując wysuszania i utraty naturalnych lipidów. Są ultra łagodne i skuteczne.


Wzmacniający Micelarny Szampon NIVEA® wzbogacony o lilię wodną:
- bardzo łagodnie oczyszcza nie podrażniając skóry głowy,
- wzmacnia włosy by były bardziej elastyczne,
- chroni naturalne pH skóry głowy.
Micelarna technologia zastosowana w szamponie zawiera łagodnie i głęboko oczyszczające micele, które skutecznie usuwają zanieczyszczenia i pozostałości kosmetyków, jednocześnie dbając o zdrowie włosów i skórę głowy. Nie zawiera silikonów, parabenów i barwników.


Skład INCI: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Nymphaea Odorata Root Extract, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Glyceryl Gucoside, Panthenol, Polyquaternium-10, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Glycerin, Citric Acid, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Citronellol, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Parfum.


Opakowanie to butla z miękkiego plastiku o pojemności 400 ml / cena około 18 zł. Jej elastyczność pozwala na dozowanie potrzebnej ilości szamponu. Konsystencja gęsta, żelowa, przezroczysta sprawia, że jest on niesamowicie wydajny. No i na koniec wisienka na torcie czyli zapach szamponu. Nie….. nie pachnie jak typowy aromat produktów marki Nivea. Powiedziałabym bardziej, że jest to cudnie kwiatowy, delikatny mix, przypominający mi do złudzenia J’adore. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się zbyt długo na włosach.

Szampon ma moc i to dużą. Zdarza mi się stosować suchy szampon dla brunetek w kolorze ciemnego brązu. Brunetki już wiedzą o co chodzi 😊 Wymycie go nie jest takie proste jak by się mogło wydawać. Czasami muszę myć włosy nawet dwa razy, żeby się go całkowicie pozbyć.
Wzmacniający Micelarny Szampon NIVEA wywiązał się z tej czynności znakomicie. Pierwsze mycie, dużo piany i w efekcie końcowym zarówno czyste włosy jak i skóra głowy. Nic nie swędzi nic się nie łuszczy, a włosy są miękkie i sypkie.
Obawiasz się codziennego mycia włosów? Zapomnij o tym! Micelarne Szampony NIVEA działają delikatnie i jednocześnie skutecznie. Oczyszczają włosy i skórę głowy, niezależnie od jej rodzaju.

Kto już próbował takiej nowości?