3/01/2019

Ulubieńcy lutego '19/ Eisenberg, Yonelle, Smashbox, Lancome, The Ordinary, Armani, Dior, Ziaja

Luty niby krótki miesiąc, ale ciężki. Niestety dopadło mnie choróbsko i połowę miesiąca przesiedziałam w domku łykając antybiotyki.
Mam dzisiaj garstkę ulubieńców, którzy dzielnie towarzyszyli mi w lutym. Oczywiście i standardowo jeśli na blogu pojawiła się już recenzja zostanie ona podlinkowana w nazwie produktu.

Pielęgnacja


Yonelle Diamentowy Krem Młodości No5 na twarz i usta - pierwsze tygodnie przynoszą zachwyt, pomimo zmęczenia chorowaniem moja cera wygląda tak ładnie, że nie mogę się napatrzeć. Seria Diamentowa marki Yonelle to czysty luksus zważywszy opakowanie kremu, po jego konsytsnecję i działanie. Pierwszy zachwyt tego roku.
Yonelle Diamentowy krem i maska pod oczy i na usta - od razu przyznaję, że stosuję go wyłącznie pod oczy i jestem oczarowana jak ładnie skóra jest nawilżona. Uwielbiam go za konsystencję oraz fakt, że idealnie dogaduje się z makijażem. Powiedziałabym nawet, że stanowi świetną bazę pod korektor.
Eisenberg Soin Anti Stress - to idealna pielęgnacja na noc. Krem eliminuje toksyny i łagodzi podrażnienia skóry. Bogaty skład jak zawsze rewelacyjnie odżywia skórę. Powtórzę po raz kolejny, że uwielbiam pielęgnację marki Eisenberg za wszystkie produkty, które miałam okazję do tej pory używać.
The Ordinary AHA 30% i BHA 2% Peeling Solution - dzięki kwasom i właściwościom złuszczającym i oczyszczającym skórę, mogę cały czas dbać o jej komfort i pobudzanie do regeneracji. Zwłaszcza podczas choroby ten cudowny kosmetyk pokazał swoją moc i pomagał dbać o moją cerę.
Ziaja Lanolina - po prostu uwielbiam. Natłuszcza spierzchnięte usta i okolice skrzydełek nosa zmęczone nieustanyym pocieraniem chusteczki higienicznej. Mój hit jeśli chodzi o mazidła ochronne.



Makijaż
Mój makijaż w tym miesiącu to nic odkrywczego. Jako, że miałam okazję testować wiele nowych próbek podkładów i pudrów nie będę się wiele na ten temat rozpisywać.
Smashbox 24 Hour Photo Finish Shadow Primer - fajna baza pod cienie, ale niebawem w recenzji ujawnię Wam jeszcze jeden fajny trik makijażowy  użyciem takiego produktu.
Lancome Teint Miracle Concealer - mój pomocnik i zbawca, który dzielnie pomagał ukryć zmęczenie zimą i wstawaniem po 6 rano.
Armani Sheer Lipstick Rouge - mój kochany nudziak, który świetnie pielęgnuje usta i nadaje im cudny, naturalny kolor. Wygląda jak szminka, a zachowuje się jak błyszczyk :-)
Dior Diorific 005 - ta pomadka pochodzi ze świątecznej kolekcji i ma dwie strony. Satynową mocno napigmentowaną i błyszczącą transparentną. Ponieważ bardzo chciałbym nauczyć się nosić mocniejsze odcienie szminek, może i kiedyś pokuszę się o czerwienie. Dior bardzo mi pomaga w oswojeniu się z ciemniejszymi pomadkami. A przy tym jest niesamowicie komfortowy w noszeniu.

I tak wygląda mój zestaw ulubieńców. Cieszę się na marzec ponieważ wiele się szyskuje ciekawych spotkań, otiwerają się przede mną nowe perspektywy i już wiem, że będę miała o czym pisać :-)

Pochwalcie się swoimi ulubieńcami lutego!