1/17/2021

Dlaczego nie polubiłam palety Kwitnąca Wiśnia z GlamShopu?

Bardzo nie lubię pisać źle o kosmetykach. Niestety czasami trafiają w moje ręce takie produkty, które generują jedynie uczucie złości.
Na Kwitnącą Wiśnię miałam ochotę już w zeszłym roku, ale jak wiecie (czytając moje wpisy na blogu) nie lubię kupować, zwłaszcza kosmetyków kolorowych przez internet. A i cena palety 119 zł do najtańszych nie należy. I tak wahałam się, ale gdzieś z tyłu głowy zawsze szeptał do mnie cichy głos, aby jednak odpuścić..... aż w końcu pewnego dnia okazało się, że ta paleta przywędrowała do mnie jako prezent urodzinowy.

Kwitnąca Wiśnia GlamShop


A zaczynając od początku...

Kwitnąca Wiśnia to paleta, która powstała we współpracy z Agnieszką Janoszką. Kompozycja kolorystyczna ma się sprawdzić idealnie w delikatnych makijażach dziennych, jak i w rękach profesjonalisty przy makijażach okolicznościowych czy ślubnych. Paleta zawiera cienie matowe, metaliczne oraz turbo pigmenty. Jest to produkt Polski, nie testowany na zwierzętach. W palecie znajdziemy 10 szt cieni o gramaturze 1,8g.

paleta cieni Kwitnąca Wiśnia z GlamShopu


A oto kolory, które znajdziemy w tym zestawieniu i moje spostrzeżenia:

*Śnieżny płatek - matowy, dość jasny beżowy cień. I byłby prawie idealny gdyby nie wpadał na mojej skórze w sine podtony, które uniemożliwiąją ładne połączenia kolorystyczne. Cień ma fajne krycie i bardzo puchatym pędzlem można użyć go jako bazę na całą powiekę.

*Rumieniec wiosny - matowy brzoskwiniowo-łososiowy kolor. W wyprasce i na powiece wygląda cudownie. Idealnie wyważona brzoskwinia z delikatną domieszką ciepłego różu. Niestety cień, pomimo delikatnego obchodzenia się z nim, po dotknięciu pędzla sypie się jak piasek w piaskownicy. Szkoda, ponieważ w ten sposób sporo produktu się marnuje. Może został źle sprasowany?

*Kwitnący róż - matowy cień, w odcieniu lila-róż. Można go fajnie stopniować na powiece od delikatnego do intensywnego koloru. Niestety lubi robić plamy i trudno się go blenduje. Minus to jego konsystencja. Ten cień jest tak twardy, że nabranie do na pędzel to jak droga przez mękę.

*Zwinięty pąk - matowy, jaśniejszy brąz. Dosyć ciepły odcień, który może służyć jako kolor przejściowy. Niestety ten sam problem co wyżej jest dosyć mocno zbity i są problemy z jego nałożeniem na pędzel. 

*Kora wiśniowa - ostatni w tym rzędzie najciemniejszy brązowy mat. Kolor jest cudowny ponieważ ten brąż jest jakby podbity fioletem. Ma dosyć suchą konsystencję, ale nabiera się na pędzel zdecydowanie lepiej niż dwa kolory wspomniane wyżej. Niestety też łatwo zrobić nim plamy. 

paleta cieni Kwitnąca Wiśnia z GlamShopu
Maty


*Pośród lampionów - pierwszy z turbopigmantów. dosyć jasny, mega błyszczący. Świetny na całą powiekę i jako akcent w kąciku wewnętrznym. Niestety zaraz po otwarciu palety wypadł mi w wypraski i trochę pokruszył. Na szczęście dało się go wepchnąć z powrotem na swoje miejsce.

*Delikatność natury - mocno napigmentowany błyszczący, metaliczny cień. Taki bardziej cielisty. Świetne jako baza na powiekę pod większość  makijaży. Idealna konsystencja i praca z tym odcieniem. 

*Wodne odbicie - drugi z turbo pigmentów w tej palecie. Mariaż różu ze złotą poświatą. Bardzo ładny do makijażu na specjalne okazje.

*Pień w słońcu - metaliczny brąz z różową poświatą. Pięknie się rozkłada i blenduje. Chociaż trzeba uważać, bo czasami ten odcień daje efekt zmęczonego oka.

*Niesiony wiatrem - metaliczny fiolet z delikatnymi różowo-niebieskimi  podtonami. Bardzo ładnie prezentuje się w palecie, naniesiony na skórę traci na swój urok. Kolor raczej na większe wyjścia niż do używania na co dzień.

paleta cieni Kwitnąca Wiśnia GlamShop
Cienie metaliczne i błyszczące


Szczerze ..... powiem tak..... jestem zawiedziona jakością cieni. Jak sami widzicie po opisie najwięcej problemów jest z cieniami matowymi, których kosnystencja przyprawia niemałych problemów. Zupełnie nie wiem co się wydarzyło w przypadku mojego egzemplarza palety, ale koleżanka, która niedawno robiła recenzję Kwitnącej Wiśni twierdziła, że jej maty są w porządku i nie ma z nimi żadnych problemów. Te z mojej palety osypują się i robią bałagan na twarzy. Bardzo mi żal koloru Rumieniec Wiosny. Od dawna szukałam idealnego cienia w takiej kolorystyce, ale z tym sypaniem się nie wróżę mu długiej żywotności. No chyba że będę jego sypkie resztki zbierać do jakiegoś opakowania. 

Kwitnąca Wiśnia GlamShop


I jak lubię niektóre pędzle z oferty Glam Shopu, tak na kosmetyki kolorowe przeszła mi już ochota. Zatanawiam się również dlaczego tak się dzieje, że większość osób chwali ten produkt, a może  mnie trafiła sie jakaś wadliwa sztuka??? Szkoda! Kolorystyka w tej palecie jest bardzo fajna, ale jakość niestety już nie. W takiej cenia wolę iść do Inglota i kupić kilka cieni, z których wiem, że będę bardzo zadowolona.