6/01/2020

Serge Lutens Chergui EDP - zapach pustynnego wiatru

To, że uwielbiam zapachy niszowe wiecie już od dawna. Na mojej liście "do poznania" znajduje się wiele pozycji perfumeryjnych, zarówno popularniejszych jak i tych mniej znanych. Do kategorii zapachów, które kojarzy większość  bywalców pachnącego świata należy Chergui Serge Lutens. Bardzo chciałam już od dłuższego czasu poznać tę kompozycję i kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja nie wachałam się ani chwili.

źródło: materiały prasowe


„Ogień rozpalony wiatrem, pustynna płomienie. Jakby wybuchający z ziemi Chergui, pustynny wiatr, tworzy efekt polegający na zasysaniu czegoś więcej niż dmuchanie, przenoszenie roślin, owadów i gałązek w nieuniknionym wejściu. Jest pełny uporczywe podmuchy krystalizują krzewy, krzewy i jagody, które zaczynają się przypalać, skurczeć i płacić ostateczny okup w sokach, żywicach i sokach. Noc zapada w wciąż tlące się wspomnienie, ustępując miejsca aromatycznym, nastrojowym i kandyzowanym aromatom alchemik, którym jest Chergui. ”(sergelutens.com)

Chergui Serge Lutens – woda perfumowana zainspirowana pejzażami Maroka. Orientalny, żywiczny i korzenny,
a jednocześnie bogaty i dynamiczny. Nie pozwala nikomu nudzić się w swoim towarzystwie. Mogą go używać mężczyźni i kobiety. Chergui swoją nazwę zawdzięcza suchym i piaskowym wiatrom Sahary, które występują na większości terytorium Maroka.
Nuta głowy: miód, piżmo, skóra, irys, siano
Nuta serca: drzewo sandałowe, cukier trzcinowy
Nuta bazy: liście tytoniu, kadzidło, róża, ambra

nowa szata graficzna
Chergui to przygoda, orientalna podróż w najlepszym tego słowa znaczeniu - intensywna, szlachetna i ciepła kompozycja, która naprawdę pachnie wiatrem, ciepłym, otulającym i pustynnym. Połączenie rozgrzewającej ambry i mojego ukochanego słodkiego miodu, zmieszanych się z suchym tytoniem i delikatnie tajemniczym kadzidłem to czysta magia. Magia, którą stworzył alchemik Serge Lutens. Ma w sobie wszystko to czego poszukuję w perfumach, chociaż osobiście wolałabym, aby ten wiatr miał w sobie więcej miodowej słodyczy. Chergui zapach niecodzienny, tajemniczy
i piękny. Zmysłowość piżma, wysublimowana słodycz oraz eksplozja orientu. Ale najfajniejszy jest fakt, że tak naprawdę żadna z nut nie dominuje na tyle, aby była przewodnia. Idealna całość dopiero stanowi o pięknie
i mocy tych perfum.

Pięknie otula swojego nosiciela przy obecnej pogodzie, ale swój urok zdecydowanie zaprezentuje jesienią.
W ciepłe wiosenne czy letnie dni mógły niestety powalić swoją obecnością i trwałością. Również butla, w którą jest zapakowany po raz kolejny zachyca swoim prostolinijnym designem.
Serge Lutens jest wybitnym artystą i zaczynam coraż bardziej lubić jego dzieła, tym bardziej, że już jednego ulubieńca tej marki mam.

O pozostałych perfumach Serge Lutens, które miałam okazję testować przeczytacie tutaj: