9/25/2018

DIY - zrób sobie sama maseczkę płachtową w domu /Eisenberg Paris Lotion Apaisante - Tonik łagodzący

Lubię maseczki płachtowe, ale że nie zawsze mam je pod ręką postanowiłam coś wykombinować sama.

Eisenberg Lotion Apaisante

Najważniejsze składniki to płótno nośnik naszej maski ja mam akurat wiskozowe płachty marki Missha ale bez problemu kupicie maseczki sprasowane w tabletkach. Na popularnych portalach aukcyjnych jest bardzo różnorodna oferta.



Pozostałe składniki to serum, w moim przypadku LIQ CC, którego recenzję można przeczytać w >>>poście<<< i serum hialuronowe Murier HA3+, które również recenzowałam już na blogu w >>>poście<<<. Czy serum czy sam kwas hialuronowy obie wersje doskonale się sprawdzą.
Najważniejszym jednak składnikiem jest dobrej jakości hydrolat lub tonik, który rozcieńczy nam miksturę, którą powinna wchłonąć płachta.

Eisenberg Lotion Apaisnate

Ja używam do masek Lotion Apaisante (200 ml/219 zł) z linii Pure White marki Eisenberg. Po pierwsze dlatego, że nie ma on w składzie alkoholu, a po drugie dlatego, że pochodzi z linii dedykowanej dla cer z problemem przebarwień bądź nierównej pigmentacji.
Tonik zawiera w sobie formułę Trio-Molecular, są to trzy enzymy odpowiedzialne za regenerację, energetyzację i dotlenienie skóry.
Zawiera on także wyciąg z kwiatów stokrotki pospolitej i witaminę C, które rozjaśniają cerę i wpływają zbawiennie na problemy pigmentacyjne oraz wodę z róży damasceńskiej i wodę chabrową o właściwościach łagodzących i odblokowujących. 


Kolejnym krokiem jest wymieszanie w miseczce wszystkich składników, tak aby płyn miał dosyć rzadką konsystencje i wkładamy maskę, aby go wchłonęła. Po kilku chwilach maseczka jest gotowa do użycia. Nakładamy ją na twarzy i relaksujemy się 15-20 minut. Po tym czasie i tak nie wszystkie składniki zostaną wchłonięte przez skórę. Zawsze dodatkowo przecieram jeszcze szyję, dekolt czy ramiona.... ot tak żeby wykorzystać wszystkie dobroczynne resztki płynu.
Po takiej pielęgnacji moja cera jest gładka, odświeżona, rozjaśniona, promienna i przygotowana na dalsze kroki pielęgnacji. Jest to idealne uzupełnienie codziennych rytuałów. A najważniejszy jest fakt, że wiemy jakie półprodukty znajdują się w masce i mamy gwarancję, że wszystkie składniki zostały przebadane dermatologicznie i oftalmologicznie. 

Jestem bardzo ciekawa czy robicie sobie maseczki DIY w domu?