6/19/2023

Francesca Bianchi Sex and the Sea Neroli EDP

Zapach niespodzianka. Kupowałam go całkowicie w ciemno i nie miałam jeszcze styczności z tą marką. Na szczęście odlewka nie kosztowała fortuny, bo sama kompozycja nie do końca wpasowuje się w moje gusty. Ale zaczynając od początku....

Francesca Bianchi Sex and the Sea Neroli
źródło

Na fragrantica.pl znajduje się piękna charakterystyka tych perfum, na którą się niestety nabrałam. Nuty opisywane są w następujący sposób - główne akordy: ambrowy, słodki, pudrowy, zwierzęcy, cytrusowy, kokosowy, waniliowy, piżmowy, kwiatowy, drzewny. Mnie osobiście urzekła obietnica perfum ambrowych, słodkich i cytrusowo-kokosowych. 

Sex And The Sea Neroli marki Francesca Bianchi to kwiatowo-orientalne perfumy dla kobiet i mężczyzn. 

Nuta głowy: bergamotka, petitgrain, miód

Nuta serca: kocanka (nieśmiertelnik), róża, irys, kokos, mimoza, neroli

Nuta bazy: drzewo sandałowe, labdanum, benzoes, ambra, wanilia, cywet, wetyweria


Sex and The Sea Neroli to wręcz narkotyczna świeżość, połączenie odrobiny kokosa, słonego morza, zapachu skąpanej w słońcu skóry. To niecodzienne zestawienie sprawia, że perfumy są zarówno hipnotyczne, jak i zmysłowe. W kompozycji odnaleźć można rześkość bergamotki, petitgrain oraz neroli, wygładzone nutami miodu, kokosa, kocanki i mimozy. Skromny dodatek róży nie odwraca uwagi od kwintesencji kompozycji - neroli - a tylko ją wzmacnia, wespół z irysem. Baza to połączenie ciepłych nut sandałowca, labdanum, benzoesu, ambry wanilii i cywetu, które przywodzą na myśl beztroskie, słoneczne i upojne lato. (opis marki)

Francesca Bianchi Sex and the Sea Neroli
źródło

Niestety nie jest to moje ani słoneczne, ani upojne lato. Pierwsza godzina po aplikacji perfum na moją skórę jest dosyć męcząca. Dominują w niej praktycznie wszystkie składniki z bazy. Jest ambrowo, ziołowo, pachnie tak aptecznie środkami do odkażania - po prostu odpychająco wręcz, do tego dochodzi zapach lekko spoconego ciała. Nie jest to najprzyjemniejsze doznanie w życiu. Progres występuje dopiero po około 1-1,5 godzinie noszenia na skórze. Kiedy wszystkie składniki mają szansę zapracować i zaprzyjaźnić się z PH skóry - ta ostra warstwa ulatnia się, pojawia się delikatnie wanilia i kokosowo-irysowa pudrowość i nareszcie do głosu dochodzi kwiat neroli. Perfumy zyskują na swoim uroku. Niestety słodkości z miodu nie ma ani grama. I jak doskonale widzicie, z opisem na fragrantica mają niewiele wspólnego. 

Pomimo posiadania wspólnego mianownika niewiele wspólnego mają z urokiem takich zapachów jak Oriana czy Sintra. Niestety, ale fanką nie zostanę. Jest mi przykro, takiej niespodzianki (zazwyczaj trafiam w bardzo dobre perfumy, które mi się podobają), ale nic straconego bo mam jeszcze sporo kompozycji do testowania.